Smoki Maeterii - opowiadania fantasy

Zimna woda doświadczenia Wam doda...!

Było parno, było gorąco. Tak jakby Bogowie dorzucali coraz więcej węgla do pieca zwanego Słońcem żeby wszyscy mieszkańcy Maeterii upiekli się żywcem. Amira podróżowała samotnie przez las. Jakże się cieszyła, że dobrze zna te lasy i dobrze wie gdzie znajduje się najbliższy strumień. Upał dobrze dawał się we znaki, że nawet cień który rzucały drzewa nie dawał ukojenia.

Nie miała czasu na odpoczynek, choć tak bardzo chętnie spoczęłaby pod którymś drzewem choć na chwilę. W myślach miała jednak wiadomość od hodowcy Kozodoja, że w najbliższych dniach urodzić ma się w jego hodowli czarny smok. Przyuczała się od niego tego zawodu i zdawała sobie sprawę, że niezwykle rzadko trafia się taka okazja by być przy narodzinach tego zwierzęcia. I tak zbaczając z drogi po wodę do strumienia straci dużo cennego czasu, smok może się wykluć w każdej chwili.

Nawet nie zauważyła kiedy dotarła do potoku, jej myśli cały czas zaprzątnięte były narodzinami smoka... Napełniła szybko 2 bukłaki wodą, obmyła się trochę, żeby ostudzić gorące ciało i ruszyła dalej w kierunku drogi prowadzącej do chaty hodowcy. Wróciła na drogę, ale nie uszła daleko gdy jej uwagę zwrócił mężczyzna leżący pod drzewem przy drodze.

- Dobra kobieto poratuj mnie łykiem wody. Nie jestem tutejszy i nie wiem gdzie jest najbliższy strumień, a nie zabrałem ze sobą w podróż wystarczającej ilości wody - gdy zauważył bukłaki wypełnione wodą dodał - Proszę daj mi trochę wody a jakoś Ci to wynagrodzę...

Amira dobrze wiedziała, że w taką pogodę ten osłabiony mężczyzna nie dojdzie daleko bez wody. Widziała, że już jest wycieńczony i nie miała serca go zostawić w takim stanie.

- Trzymaj - podała mu jeden z bukłaków - To powinno Ci wystarczyć na jakiś czas. Jeśli pójdziesz w tamtym kierunku dojdziesz do małego strumienia. Napełnij w nim swoje bukłaki żeby Ci na całą podróż starczyło, ja zmierzam w przeciwnym kierunku a czas mnie już nagli, w inny sposób Ci nie mogę pomóc.

- Życie mi ratujesz, i mówisz że nie możesz mi pomóc? Niech Ci to Bogowie wynagrodzą w jakiś sposób, a ja Ci mogę podarować jedynie to - wyjął ze swojej torby mały flakonik z jakimś czerwonym płynem w środku - Jakiś czas temu dostałem to od wiedźmy mieszkającej na północy Yobos Nienawidki. Powiedziała mi, że dzięki temu eliksirowi będę mógł się uczyć szybciej, bo widziała że staram się o przyjęcie go Gildii Magów na ucznia. Przyjmij to, niech chociaż w ten sposób będę w stanie się Ci odwdzięczyć za pomoc.

- Dziękuję bardzo. Muszę już ruszać, czekają na mnie u hodowcy. Obyś dotarł do celu swojej podróży bezpiecznie.

To mówiąc odeszła od niego i przyśpieszyła kroku. Jej głowy jednak nie zaplątały już myśli o smoku, ale o otrzymanym prezencie. Ciekawa była czy napój jest prawdziwy.

Event!

Przez cały poniedziałek i wtorek (od północy w niedzielę do północy we wtorek) będziecie otrzymywać o 50% więcej doświadczenia zawodu przy wydobywaniu i produkcji.



Brak komentarzy. Bądź pierwszym, który to skomentował:

Zaloguj się aby móc komentować.
Smoczy Jeźdźcy 2008-2024 All Rights Reserved